piątek, 1 lipca 2016

@Anatoly Golovkov

KOTKA HATULE

Lepiej z kotkami nie zaczynać.
Wystarczy powiedzieć "kici-kici" a taka już jest zaciekawiona, w czym jest problem tym razem. Chodź tu, czego chcesz? Kici-kici, znowu kogoś podsiadłaś?..Albo kici-kici, spadaj stąd, taka owaka?
Przechodząc obok niej po drodze do sklepu komputerowego, tylko zaszeptałem: pss, pss, witaj Hatule!Co słychać, kiedy rozwiązanie?
Hatule od razu zareagowała. Zeskoczyła i, kręcąc się jak bąk, pobiegła za mną. Podskakiwała tuż przed nogami i wrzeszczała tak, że dziadkowie przy stolikach przestawali dyskutować o Liebermanie, nie dopijali kawy i całą uwagę skupiali na kotce.
Ona tu była jak członek rodziny.
Do sklepu weszła z arystokratyzmem donny odwiedzającej swoich opiekunów.
Właściciel zapytał mnie: - Co tam poobiecywaliście jej?Niech spada. Poprzednio rodziła w pudełku po drukarce. Trzeba było czekać,aż dzieci podrosną.
Poszedłem kupić karmę. To zamiast pozwolenia na wstęp ponieważ,jak się wyjdzie z domu, nie sposób jej ominąć.
Miłego poranka i dnia przyjaciołom kotów!


Przeł . z ros. Lech Koczywąs

Brak komentarzy: