wtorek, 20 września 2011

Lena Dadukevich-blog: * ** Мозаїкою жовте листя

Lena Dadukevich-blog: * ** Мозаїкою жовте листя: * ** Мозаїкою жовте листя Лице твоє малює Під вікном. У візерунках на бруківці Я бачу погляд твій І викинутий телефон. Мій кожен крок ...

***

Żółte liście mozaiką

Twoją twarz malują pod oknem.


W kształtach bruku

Widzę wzrok twój,

Wyrzucony telefon.

Każdy krok mój

Więc oddala mnie od ciebie.

Już dojść nie mogę, nie dojechać, dolecieć…

Lecz głos twój słyszę wszędzie w każdym dźwięku,

Jak wołasz do mnie – Wróć!

Delikatnością twych objęć szeleszczą liście,

I płaczemy razem – ja i deszcz.

Nie wiem, czy radość to, czy smutek,

Lecz nie ma ciebie pod mym oknem już.

2009

sobota, 17 września 2011

Hipokryzja pana D.

Historia wyświechtana, ale warto do niej wrócić. Pan D. był łaskaw podrzeć Biblię na koncercie swojego, znanego na świecie, zespołu "B". Zespół "B" ponoć specjalizuje się propagowaniu poglądów satanistycznych. Szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem, jak w tym łomocie można propagować jakiekolwiek poglądy, no ale załóżmy. W końcu marka, brend wymagają zaszufladkowania. Tak więc zespół "B" wraz ze swoim liderem, przyjmijmy, głosi satanizm. Jest w tym wszystkim zawarta oczywiście hipokryzja. Ten satanizm ogranicza się do  czystej teorii, przez co oczywiście jest trochę zabawny. Praktykę stosował np. Hitler w Oświęcimiu. Bardzo serdecznie, oczywiście, dziękujemy, za takie doświadczenie, z którego pan D. wcale nie ma zresztą zamiaru korzystać, bo on w zasadzie kocha życie i pieniądze, o czym świadczy choćby przyjęcie przez niego intratnej, komercyjnej posady. Spokojnie mogę sobie go wyobrazić też jako polityka, starającego się o mandat poselski, np. w ramach Ruchu Poparcia.No więc pan D. podarł Biblię. Czyn ten, nie wiedzieć czemu, nazwano faktem artystycznym. Pewnie dlatego, że za takowy można uznać także zajęcia w ubikacji. Po prostu - szeroka interpretacja, bynajmniej nie zawężająca. Nawet liberalna Monika Olejnik przyznała w "Gazecie Wyborczej", że wolała by, żeby pana D. skazano symbolicznie, np. aby pobiegał sobie z miotłą wokół kościoła)))), aby uniknąć całego zamieszania. W tym wszystkim oczywiście umyka pytanie, dlaczego pan D. podarł Biblię.Na pewno dla autoreklamy, ale to też wszystkiego nie wyjaśnia. Warto zwrócić uwagę, jak mało pomysłowy i oryginalny był ten gest. Gwiazdy sceny bardziej lub mniej muzycznej mają często problemy z religią, zwłaszcza judeo-chrześcijańskiego pochodzenia. Są one w jakimś stopniu wyrazem ich poglądów, stanu nerwów, ale także i oczekiwań producentów. Pani Sinead o'Connor raczyła kiedyś spalić fotografię Jana Pawła II, wcześniej John Lennon krytykował chrześcijaństwo, prawda, robił to nie tak prymitywnie, jak pan D. Ale ten jego gest, jakkolwiek infantylny i raczej przeznaczony dla idiotów, którzy nie potrafią myśleć, nie jest zwykłym wygłupem a wyrazem niepokojów i przemian współczesnego globalnego świata. Pan D. nie jest myślicielem. Może chciałby nim być, ale on się nawet nie umywa do Oszo Radżnisza, na przykład. Żyje w oparach komercji, nienawidzi "moherów", którzy modlili się o jego wyleczenie z ciężkiej choroby. Coś tu z jego mózgiem jest nie tak. Biblia nie jest księgą jakiś tam "moherów" a jest faktem cywilizacyjnym. Swoja drogą, ciekawe, które części podarł D.Jeżeli tam był także Pięcioksiąg i Psalmy, to mam pytanie, czy u pana D. nie występuje choroba antysemityzmu?Jakkolwiek by nie patrzeć, więcej ma D. z poganina niż mędrca. A TVP szczerze gratuluję zawarcia z nim kontraktu. Jest to absolutnie zgodne z misją telewizji publicznej, rozumianą jako misja domu publicznego.