sobota, 16 marca 2019

Anatoly Golovkov


Pierwsza przybiegła, wszystko zeżarła, nic mamie nie zostawiła i nasikała do pościeli.
To normalne kocięta sikają a ta leje jak kangur po wodopoju!
A teraz z wdzięcznością, że nie oberwała za swoje, słucha zwykłego maminego gadania.
Że niby co ona, Chana?Z pięciorga dzieci najbardziej kłótliwa, chciwa, kłamie na całego. Wszystkich tłucze, nawet brata Kuzię nazwała na cześć pradziadka z Rosji.
Bez skutku można księżniczce mówić o nieprzespanych nocach matki, o tym jak mama odmawiała sobie jedzenia, aby dziecko nakarmić!
Powiada koleżanka Sonia: Słusznie nie dosypiała i nie dojadała.
Takich, jak Chana, też ojczyzna potrzebuje.
Jak podrośnie, weźmiemy ją do rozpoznania 91-ej dywizji Ha-Galil, pilnować granicy z Libanem.
A póki jest spokojna, można nad nią się zlitować, śmietanę poobiecywać, zanucić kołysankę: Śpij, moja radości, uśnij.


tłum. z ros.LK

Brak komentarzy: