Jest to, prawdopodobnie (jeżeli ktoś zna inne przykłady, bardzo proszę o informację) jedyny w Polsce wiersz, poświęcony Dymitrowi Szostakowiczowi i jego muzyce. Napisałem go kilka lat temu. Teraz powstał także piękny rosyjski przekład Jekatieriny Galiguzowej. W każdym razie autor jest tak zadowolony, że postanowił zamieścić dwie wersje: polską i rosyjską:
Lech Koczywąs
Ślady na śniegu
Jak podniesioną ręką dźwięk zdjęty z powietrza
Zabrany od wieczności po to, by tam wrócić,
Skrzypnięcia stóp na śniegu w Kurganie zostały
Oświetlone słońcem przed kolejną nocą.
Dla nich była miłość spojrzeniem ostatnim
Kiedy lato nastało dojrzał koniec bliski
I wypalonym gestem zapisaną nutę
Przeniósł do świata innego niż wszystkie...
Odtajał ogród, kot przebiegł po placu
A on, jak zakonnik surowszej reguły
Niczym greccy mnisi stawiał tajne znaki,
Których ożywienie zadziwiło ludzi.
I już to, co było, zostało daleko:
Miasta usnęły i światła pogasły.
Spacer po łące i chwila nad rzeką,
Nieśmiertelność nocy przenikała sen.
Следы на снегу
Как взмах руки в эфире ловит звук,
У вечности берёт, чтоб ей отдать,
Так скрип шагов в Кургане на снегу
Остался, озарённый на закате .
Любовью был для них последний взгляд,
С расцветом лета близился финал.
Усталым жестом ноту записав
Он перенёс к мирам совсем иным...
Растаял сад, в калитку шмыгнул кот,
А он, как будто греческий послушник,
Всё ставил знаки тайные: ожив,
Они сердца людские изумляли.
И то, что было, уж осталось далеко:
Спят города и фонари погасли.
Бродить по полю, и - минутку над рекой...
Ночей бессмертье сон одушевляло.
Перевела с польского Екатерина Галигузова
czwartek, 6 grudnia 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz