poniedziałek, 5 czerwca 2017


Anatoly Golovkov

SPOWIEDŹ ŁAJDAKA


Kot Juliusz, stróż herbaciarni na Kazantypie, nawet nie podejrzewa jakie moce pojawiły się po drodze na nasze oczekiwane spotkanie. Ja już nie wspomnę o pułkowniku Murkisie i jego garnizonie.
Wystarczyło tylko wyrazić chęć odwiedzin moich kotów, przywitania, łagodnymi falami omywanych brzegów, smaku czaczy i widoków zachodów Słońca a zaraz oskarżono mnie o zdradę.
Jak ty śmiesz?Czy noga porządnego człowieka może stanąć na dzisiejszym Krymie?
Porządnego na pewno - nie. Ale ja nie jestem porządny. Ogólnie raczej wielki łajdak ze mnie dlatego, że pozwoliłem kotom z naszego schroniska zająć Krym na długo przed rosyjskim desantem.
Łajdak jestem nieskończony, dlatego że lubię Azow. Uważam go za moją drugą ojczyznę. Pewnie mi tego nie wybaczą wojujący intelektualiści.
Nie kłamię tak jakby, co? Tylko tu spróbuj! Wszędzie dookoła ogony, pazury i zęby.
Nocami nad Kazantypem wisi gwiazdozbiór Wielkiej Niedźwiedzicy. Jemu wszystko jedno.
Jest wieczny jak chacona Bacha.

Brak komentarzy: